Półmetek Tour of San Luis za mną, ta trudniejsza połowa przede mną. Podsumowując ściganie w Argentynie miało być dobrym treningiem, a tu ja się trochę porozkręcałam, oczywiście z małymi przygodami o których pisać nie będę, bo kto jak kto ale ja spokojnym ściganiem się nie zadawalam. I coś zawsze muszę wykombinować 🙂
Dzisiaj czasówka co prawda bez odpowiedniego sprzętu, ale z odpowiednią nogą i nastawieniem, zobaczymy co się uda wykręcić, ja na pewno będę kręcić z całych sił. Jutro najcięższy etap i tam też może zamieszać się w klasyfikacji generalnej ja jadę z dnia na dzień i daję z siebie 110%, bo najważniejsze cele są dopiero przede mną, ale w międzyczasie cieszę się tym co jest tu i teraz i marzę o tym najwyższym stopniu 🙂 bo z perspektywy wczorajszego- trzeciego też fajnie patrzy się na świat, ale pierwsze miejsce zawsze będzie PIERWSZYM; )
Pozdrawiam serdecznie i o 17.38 czasu w Argentynie a 21.38 naszego Startuje Jasińska; ). Trzymajcie kciuki bym miała wiatr w plecy i dobrą nogę; )
A teraz coś dla włoskich kibiców 🙂