Minęły już ponad trzy tygodnie po moim powrocie z Argentyny, trzy tygodnie a dla mnie wydaje się że o wiele mniej bo czas między przylotem do Włoch a wylotem na wyścig w Katarze zleciał mi bardzo szybko. Test wydolnościowy, treningi te fizyczne i te mentalne, wizyty u fizjoterapeyty i osteopaty i wygnanie z organizmu argentyńskich bakterii nie dały mi chwili wytchnienia 🙂 a tu 31 stycznia musiałam się już stawić na lotnisku w Wenecji, gdzie moja ekipa rozpoczęła podróż do wietrznego Kataru. Pierwszy dzień pobytu w tym emirackim państwie upłynęła na regeneracji i treningu kompensacyjnym. Następnego dnia rozpoczął się Tour Of Qatar, cztery dni ostrego ścigania z silnymi rywalkami, silnym wiatrem i własnymi słabościami bo mimo wszytko coś te ostatnie podróże i wariackie tempo niekorzystnie wpływały na moje zdrowie i lekarz wyścigu zlecił mi przyjęcie antybiotyku, no ale cóż to nie jest koniec świata jechać trzeba dalej i pracować na zespół zaowocowało to drugim miejscem Cuci (Annalisa Cucinotta)na pierwszym etapie, potem jej kraksy niekorzystnie wpłynęły na ostateczne wyniki. Podsumowując Katar, pozbyłam się tam kataru, pokręciłam w rytmie wyścigowym i sama siebie trochę pozaskiwałam 🙂 ale dlaczego i jak to już zostanie moją tajemnicą, którą mam nadzieję zobaczycie wkrótce; ) Poza własnymi niespodziankami, widzę też parę błędów które muszę wykluczyć w dalszej części sezonu.
Po powrocie z wyścigu razem z całą grupą udaliśmy się na 3-dniowe zgrupowanie do Peschiera del Garda, gdzie także wykonaliśmy zdjęcia do naszych teamowych pocztówek 🙂 Ja jak to ja w miejscu nie mogę spokojnie usiedzieć, więc właśnie wybieram się na ostanie szlify mojej kolarskiej formy na Gran Canarie. Na zgrupowania, które zapewnił mi Polski Związek Kolarski, za co baaaardzo dziękuję; ) Jeden dzień w Polsce, a raczej popołudnie przed wylotem, wykorzystam na spotkanie z moimi rodzicami w stolicy, trzeba łączyć obowiązki z przyjemnością co bardzo mnie cieszy, a potem do 21 lutego czeka mnie ciężka praca na Kanarach 🙂 Sezon na pełnych obrotach rozpocznę 27 lutego tak wyglądają moje najbliższe plany wyścigowe:
27.02 Omloop Het Nieuwsblad-vrouwen elite / Circuit Het Nieuwsblad-Femmes Elite
28.02 Omloop van het Hageland – Tielt-Winge
05.03 Strade Bianche
12.03 Women’s WorldTour Ronde van Drenthe
13.03 Drentse Acht van Westerveld
Aaaaa najważniejsze… Nie jest łatwo, realizować zadania profesjonalnego kolarza, a szczególnie z punktu widzenia zawodniczki, bo nasze płace nie są super wysokie, dlatego bardzo miło jest jeżeli, ktoś na zapytanie czy chciałby pomóc ci w realizacji przygotowań do sezonu, jako sponsor indywidualny odpowie TAK. ..i taki zaszczyt spotkał ponowny raz moją osobę. Pan Tomasz Rok, barczewski biznesmen, drugi sezon zechciał ze mną współpracować i dołożyć swoją cegiełkę do mojego ścigania. Jemu i jego rodzinie dziękuję bardzo za bezinteresowność i wielkie serce… ale na to poświecę jeszcze osobny wpis 🙂 Na razie przygotowuje się do lądowania i gasssss… do RODZICÓW 🙂 Pozdrawiam serdecznie i do zobaczenia na lub z Gran Canarii