Niekiedy życie samo pisze scenariusze.
A tych zmian akcji w ostatnim czasie u mnie było sporo.Po dość dobrej jeździe w Walońskiej Strzale przyszedł czas na czeski wyścig Gracia Orlova, a przynajmniej tak miałam w planach ale zbieg okoliczności tak chciał, że kraksa na jednym z treningów wyeliminowała mnie ze startu w tej etapówce.
Po rozmowach z moimi dyrektorami sportowymi, lekarzem, podjęliśmy decyzję, że mam ważniejsze priorytety jeszcze w tym sezonie ale co trzeba przyznać sezon zaczęłam wcześnie, a po tym wyścigu zaplanowaną miałam przerwę więc nic tylko pozostało mi doprowadzić zdrowie do porządku i założyć ciemne okulary bo limo pod okiem było, a raczej jest jeszcze dość kolorowe. 🙂
Teraz oczekiwany od 5 miesięcy tydzień w domu i może w tym roku będę miała okazję przywitać na miejscu nową członkinie naszej rodziny. Maja mam nadzieję, że się pośpieszysz, bo ciocia będzie w domu tylko do 9 maja. Potem rusza do Sierra Nevada na zgrupowanie wysokogórskie organizowane przez Polski Związek Kolarski.Po powrocie z Hiszpanii 3 czerwca będę na pokładzie samolotu leżącego do Filadelfii gdzie dwa dni później odbędzie się klasyk zaliczany do World Tour.Mam nadzieję że druga część sezonu przeminie zgodnie z planem bez żadnych nieoczekiwanych przygód. :)Pozdrawiam serdecznie 🙂