W oczekiwaniu na MP 2020

Giro di Emiglia za mną.
Kto mnie zna ten wie że jak zwykle nie do końca jestem zadowolona…(byłabym jakbym wygrała) 😉
Hmmm wnioski. : trzymać serce na wodzy i dbać o to by rozum i doświadczenie bardziej decydowały podczas wyścigów….
Trasa była płaską, poza ostatnimi 2km200m tam procenty nachylenia zaczynały się od 10, a kończyły prawie 1na 18…
Może nie byłoby to tylko 27 miejsce, gdyby serce i zadanie jakie miałam by zacząć podjazd San Luca w pierwszej 10.
A ja jak zwykle przesadziłam bo pierwsze metry jechałam w pierwszym rzędzie i przed górą przejście do przodu kosztowało mnie zbyt dużo sił…
Dlatego po pierwszych 500m wspinaczki…moje nogi eksplodowały, a ja mam nauczkę, że zawsze trzeba szanować siły i czekać do odpowiedniego momentu.
Mam nadzieję, że wykorzystam to w następnym wyścigu…W sobotę na Mistrzostwach Polski 😉
Pozdrawiam serdecznie z samolotu do Krakowa 😉