Od razu z Neapolu poleciałam do Kraju Basków gdzie na klasyku 1.2.UCI Durango-Durango zajęłam 4 miejsce. Dzień po tym zaczęła się Birra, 5-cio dniowa etapówka, która rozpoczęła się krótkim prologiem, na którym niekoniecznie zaprezentowałam się z dobrej strony ale broni nie złożyłam i na kolejnych etapach byłam 10,12,6,6, a w klasyfikacji generalnej ukończyłam ten wyścig na 9 miejscu. Najbardziej cieszy mnie to, że podczas decydujących ataków pod górę byłam w czołówce i na ostatnim etapie przez moment byłam nawet wirtualną liderką 🙂
Co prawda także pech mnie nie opuścił. W sobotę na zjeździe, zawodniczka przede mną wywróciła się na jednym z zakrętów, a ja ratując się przed kraksą miałam bliskie spotkanie z murem, potem w niedzielę parę metrów po mecie, jeszcze na dość sporej szybkości jeden z organizatorów wyścigów wbiegł mi pod koła.
No ale wszystko skończyło się dobrze. Lód na stłuczone mięśnie i jedziemy dalej.